Bardzo wymęczone momentami. Latanie w silnej inwersji. Początek długo na Kobali, potem do Gemony z prostej. Gemona - wschodnia strona - walka o wysokość. Na Gemonie i dalej za nią inwersja jeszcze silniejsza. Powrót emocjonujący - rysowałem kształt terenu. Do komfortu trochę wysokości brakowało. Na Stolu znowu walka z inwersją, skok na Polovnik z wysokości grani. Polovnim i Krn działały zaskakująco słabo. Zabrakło paru metrów by się na Kobalę wdrapać i autem zjechać. Warun zdecydowanie nietypowy. Na innym skrzydle byłoby jeszcze trudniej