avatar
14.07.2020, 19:41
Maciej Pigulski
Sigma 10 23 logoSigma 10 23
112.49
109.30
56.47
05h 25min
Pierwszy dzien od dawna na Cerna Hore. Nie bylem tu chyba z rok, ostatnio cyrkulacja taka ze glownie dominuja polnoc i duzo lepsze u nas startowiska z wystawka poludniowa sa niedostepne. Warun mial byc zacny z podstawami na 2200 AMSL, prawie bez wiatru i z cumulusami jak okiem siegnal. Po poludniu w meteo po czeskiej stronie byl zanik Cu w ktory troche nie wierzylem ale jednak sie wydarzyl. Po polskiej stronie za to bylo cale morze cumulusow i mozna bylo leciec wrecz w prawie ze kazdym kierunku. Oryginalny plan jaki mialem to zeby leciec z wiatrem w Polske, w koncu dzien gdzie bez stresu mozna sie rzucic na przelot w nasze strony i nie jak zwykle zastanawiac sie jak ja z tych Czech wroce. Rano potwierdzilem jadac ze strefy TS07 na trasie beda uzywane dopiero od godziny 16 UTC co dawało mozliwosc przelotu przez nie. Z ta wiedza, ktora tez podzielilem sie na startowisku, wystartowalem kolo poludnia i od razu udalo sie wykrecic podstawe. Solidne noszenie, dajace sie wycentrowac, nie pozrywane, tak jak powinno byc zawsze a ostatnimi czasy w ogole nie osiagalne. Chwile sie pokrecilem upewniajac sie czy ten pomysl to dobry pomysl i zgodnie z wlasna regula zeby nie zmieniac zdania w trakcie po 3x bo to nigdy sie nie konczy dobrze ruszylem w strone Polski. Tak jak zwykle nie mam problemu z przelotem przez Sniezke na sensownej wysokosci tak tego dnia wyladowanie w Malej Upie nie bylo wcale takie malo prawdopodobne. Wiedzialem ze nalezy trzymac sie wysoko bo to Karkonosze - gory prawie ze bez miejsc do ladowania, zalesione i dosc kopcowate, ale jakims trafem przeoczylem jedna chmure i to ze przelatywalem obok niej a nie pod nia doprowadzilo mnie szybkim topieniem do mysli: "Drzewa czy Mala Upa?". Nawet dolot do miejsca gdzie wykrecal sie ptak nie pozwolil odzyskac utraconej wysokosci i jedynym pozostalym przesmykiem, odbijajac sie w jakis slabych niby noszeniach przerzucilem sie w okolicach czeskiego schroniska Jelenka prosto na zawietrzna Czarnego Grzbietu. Jedyna nadzieja to bylo odbicie sie na zawietrznej albo ostatecznie gleba w Karpaczu. Wiele w sumie nie braklowalo i kosztowalo sporo cierpliwosci i czasu zeby sie w koncu odbic i wrocic pod podstawe. W takich sytuacjach cierpliwosc sie przydaje, mimo ze noszenie nie jest rewelacyjne to w trybie przetrwania trzeba krecic cierpliwie centrujac. Dalsza czesc lotu szla raczej sprawnie i bez przygod z parterowym lataniem. W okolicach przed Boleslawcem po tym jak zobaczylem lasy za nim stwierdzilem ze nie chce mi sie dzis stresowac i kombinowac jak go przeleciec. Mimo ze to w sumie okolicy dla mnie nie zbadane i tez ciekawe plus byly wolne strefy. Uznalem jednak ze predkosc wiatru na przyzadach rzedu 3-5 km/h powoduje ze troche szkoda tego warunu na lot z tym nieistniejacym wiatrem i zawrocilem w strone Karkonoszy. Moze jakbym zawrocil wczesniej to moglbym przedpolem probowac robic trojkat FAI ale pomysl na zwrot mial 60 km od startu z CH a przyrzady pokazaly mi wtedy ze moge probowac konczyc FAI 180. Fajnie by bylo ale nierealne w tamtym momencie. Zostal lot na to by domknac jak najbardziej sie da trojkat plaski w okolicach Karpacza bo powrot na Cerna Hore wydawal sie malo prawdopodobny i sensowny. Malo prawdopodobny bo bylo juz pozno, a malo sensowny bo pewnie wszyscy ktorzy byli na CH juz by sie stamtad zawineli i zostalbym bez powrotu. Powrot byl w miare bezproblemowy, na pol belki mialem 40+ km/h wiec calkiem przyzwoicie. Noszenia sensowne, podstawy wysokie, widoki na Karkonosze piekne, czego chciec wiecej. Mozna bylo sie zrelaksowac i bez stresu krecic kolka i podziwiac okolice. Na koniec ladowanie niedaleko Jeleniej, gdzie zalapalem sie na podwozke pod sam dworzec PKP, pol h na 2x hot doga z pobliskiej budki (niestety na dworcu jadodajnia byla juz zamknieta, mam nadzieje ze nie na zawsze...) i zapakowalem sie do pociagu. Mega dzien ktory pokazal ze adaptacja do warunkow w bezwietrzu potrafi byc dosc trudna. Asystenty trojkatow FAI niezbyt tu pomagaja bo musialbym go zmusic do rozrysowania mi trojkata zaczynajac z Karpacza co w sumie nie wiedzialem za bardzo jak zrobic. Asystent w podstawowym trybie planuje trojkat na podstawie pierwszej odnogi tego trojkata a moja pierwsza noga miala 60 km... Musialbym plan na urzadzeniu wklepac z powietrza, musze to jakos ogarnac na przyszlosc. Teoretycznie jest to do zrobienia. Koniec koncow mega dzien, polatalem jak dziki, a do tego jak sie teraz kapnalem to poprawilem personal best jesli chodzi o trojkat plaski bo moj poprzedni wynik to bylo jakies 100 km w Bassano. Tu sie udalo ten wynik poprawic i to w trudniejszym terenie/miejscu wiec tym bardziej zadowolenie z wyniku jest ;-)
flight map
Zdjęcia (6):
mvimg_20200714_165124.jpg
img_20200714_165118-pano.jpg
img_20200714_152826-pano.jpg
img_20200714_152820.jpg
img_20200714_152826.jpg
img_20200714_172803.jpg
Szczegóły lotu:
Startowisko
Cerna Hora
Data startu
14 lipca 2020 08:08:07
Data lądowania
14 lipca 2020 13:59:12
Czas lotu
05h 25min
Dystans
109.30 km
Lot prywatny
Nie
Lot niekonkursowy
Nie
Lot PPG
Nie